Kielce/ Areszt dla sprawcy śmiertelnego wypadku w Brzezinach (opis)
Prokuratura postawiła sprawcy wypadku zarzuty prowadzenia samochodu w stanie nietrzeźwości i w okresie zakazu prowadzenia pojazdów mechanicznych orzeczonego z tego samego powodu, a także spowodowania wypadku ze skutkiem śmiertelnym. Wystąpiła do Sądu Rejonowego w Kielcach o tymczasowe aresztowanie Mariusza M. Sąd jednak nie uwzględnił wniosku i zastosował wobec podejrzanego zakaz opuszczania kraju. Prokuratura skierowała zażalenie na tę decyzję.
W piątek Sąd Okręgowy w Kielcach zdecydował, że Mariusz M. trafi do tymczasowego aresztu na trzy miesiące. "Sąd rejonowy zastosował wobec podejrzanego zakaz opuszczania kraju połączony z zatrzymaniem paszportu. To rozstrzygnięcie zostało uchylone, a w jego miejsce sąd okręgowy orzekł stosowanie wobec podejrzanego tymczasowego aresztowania na okres trzech miesięcy" - poinformował PAP rzecznik Sądu Okręgowego w Kielcach sędzia Jan Klocek.
"Głównymi podstawami zastosowania tego środka, to oczywiście grożąca podejrzanemu wysoka kara, ale także fakt, że istnieje obawa nakłaniania świadków do składania korzystnych dla siebie zeznań" – dodał sędzia.
W ocenie sądu istniało także zagrożenie, że Mariusz M. może ukryć się przed wymiarem sprawiedliwości.
Do tragicznego wypadku doszło w 6 lipca. Kierujący autem marki Chevrolet Captiva Mariusz M. przejechał przez zamknięte na przejeździe kolejowym w Brzezinach rogatki, zjechał na przeciwległy pas ruchu i czołowo uderzył w stojące tam samochody. Pierwszy z nich został wyrzucony na pobocze i dachował. Jego kierowca 58-letni mężczyzna zginął na miejscu. Ranny został kierowca drugiego czekającego na przejeździe samochodu.
Od 43-letniego sprawcy wypadku została pobrana krew do badań. Jak ustalono, w chwili zdarzenia mężczyzna miał w organizmie ponad dwa promile alkoholu. Dodatkowo był już karany za jazdę w stanie nietrzeźwości i z tego powodu obowiązywał go zakaz prowadzenia pojazdów. Uprawnienia zostały mu zabrane dwa lata temu za jazdę po pijanemu.
Minister Sprawiedliwości Prokurator Generalny Zbigniew Ziobro poinformował, że postępowanie zostało objęte przez niego specjalnym nadzorem. Zaznaczył, że "jeśli ktoś wsiada za kierownicę, mając 2,7 promila we krwi, robi to na dodatek nie po raz pierwszy i mimo zakazu prowadzenia auta, to znaczy, że nie potrafi powstrzymać pociągu do alkoholu, jest pozbawiony wyobraźni i niebezpieczny".
Sprawcy wypadku grozi kara łączna 17-lat pozbawienia wolności. (PAP)
Autor: Wiktor Dziarmaga
wdz/ apiech/
