Ostatnia z trzech osób podejrzanych o oszustwa metodą "na członka rodziny" zatrzymana przez policję
Do oszustw doszło 20 czerwca tego roku. Do 73-letniej mieszkanki powiatu kieleckiego zadzwoniła kobieta, która podała się za jej córkę. Poinformowała seniorkę, że jest sprawczynią wypadku i potrzebne jest 300 tys. zł na kaucję. "Kobieta, myśląc że rozmawia z córką oświadczyła, że nie ma tak dużych pieniędzy, ale może przekazać część tej kwoty. W trakcie rozmowy +córka+ przekazała seniorce, że należy również udać się do szpitala w Kielcach, aby odebrać dokumenty ofiary wypadku" – powiedziała PAP o szczegółach oszustwa asp. Małgorzata Perkowska-Kiepas z Komendy Miejskiej Policji w Kielcach.
Gdy mąż kobiety wraz z synem zgodnie z instrukcjami wydawanymi przez telefon pojechali do placówki medycznej, wtedy 73-latka spakowała pieniądze, jak również posiadaną biżuterię i przekazała kobiecie, która po nie przyjechała. Seniorka straciła łącznie 350 tys. zł.
Tego samego dnia telefon od oszustów odebrała też 93-letnia kielczanka. Historia opowiedziana przez rzekomą córkę była taka sama: spowodowanie wypadku, kaucja i pieniądze na leczenie.
"W tym przypadku jednak kobieta odebrała dwa telefony. Pierwszy od fałszywego funkcjonariusza policji, który informował o zdarzeniu, a drugi od fałszywej córki z prośbą o pieniądze. Niestety i tym razem seniorka dała wiarę w historie opowiadane przez oszustów i straciła łącznie blisko 130 tys. zł" – powiedziała asp. Perkowska-Kiepas.
Śledztwo w sprawie obu oszustw prowadzili policjanci z Wydziału do Walki z Przestępczością Przeciwko Mieniu Komendy Miejskiej Policji w Kielcach. Tydzień później funkcjonariusze zatrzymali w Krakowie 31-letnią mieszkankę tego miasta. Już wtedy policjanci podejrzewali, że kobieta nie działała sama. W lipcu, także w stolicy województwa małopolskiego, doszło do zatrzymania 23–letniego wspólnika wcześniej zatrzymanej kobiety.
Oboje usłyszeli zarzut oszustwa, a kielecki sąd zastosował wobec nich trzymiesięczny areszt, który został później przedłużony.
"Aby jednak sprawa w tym zakresie była kompletna brakowało jeszcze jednego elementu układanki, którym był 37-letni krakowianin. Mężczyzna +wpadł+ w ręce kieleckich policjantów w swoim miejscu zamieszkania w miniony poniedziałek" – przekazała policjantka. On również podzielił los pozostałej dwójki. We wtorek kielecki sąd przychylił się do wniosku prokuratury i zastosował wobec niego dwumiesięczny areszt tymczasowy.
Wszystkim zatrzymanym w tej sprawie grozi od 6 miesięcy do 8 lat więzienia.(PAP)
Autor: Janusz Majewski
maj/ mark/