Myśląc o zwycięstwie, musimy zakasać rękawy w obronie
Industria na inaugurację rozgrywek wygrała we własnej hali z chorwackim RK Zagrzeb 30:23. Jej najbliższy rywal przegrał na wyjeździe z duńskim Aalborg HB (31:38), ale dosyć długo dotrzymywał kroku finaliście ostatniej edycji Ligi Mistrzów. Polski zespół czeka we Francji bardzo trudne zadanie, tym bardziej, że w Nantes zagra bez swojego kapitana Alexa Dujshebaeva, który w meczu z chorwacką drużyną doznał kontuzji.
Według wstępnej diagnozy u hiszpańskiego rozgrywającego doszło do naderwania mięśnia łydki. Jeśli się to potwierdzi, to starszego syna trenera Industrii czekałaby przynajmniej sześciotygodniowa przerwa w grze.
„Alex przeszedł wstępne badanie USG, ale wielkość opuchlizny i krwiak nie pozwolił na dokładne odczytanie obrazu. Lekarze stwierdzili, że trzeba odczekać kilka dni. Wtedy będzie można określić trafną diagnozę” – powiedział II trener Industrii Krzysztof Lijewski.
Francuska drużyna rozgrywki ligowe w swoim kraju rozpoczęła od dwóch pewnych zwycięstw i jest liderem tabeli. Na dodatek w meczu o Superpuchar Francji dosyć pewnie pokonała mistrza kraju Paris Saint-Germain. Jednym z liderów zespołu z Nantes jest środkowy rozgrywający Aymeric Minne.
„Zatrzymać go możemy tylko kolektywem. Zostawiając go sam na sam z jednym z naszych zawodników w obronie, będzie trudno powstrzymać Minne’a. Jest bardzo szybki, więc trzeba będzie wyjść wyżej, czasami go podwajać i ryzykować, żeby zagrał jakieś trudniejsze podanie na skrzydło. W najbliższym meczu na pewno rzuci kilka bramek, ale my myśląc o zwycięstwie musimy zakasać rękawy w obronie i wykonać tytaniczną pracę” – podkreślił asystent Tałanta Dujszebajewa. Dodał, że HBC Nantes to jednak nie tylko Minne.
„Drużyna solidnie się wzmocniła. Thibaud Briet, Nicolas Tournat (do ubiegłego sezonu zawodnik Industrii) to uznane nazwiska. Do tego dochodzi bardzo dobry bramkarz Ivan Pesic. Lubią biegać do przodu, grają krótkie, dynamiczne akcje. To drużyna, która zdobywa bardzo dużo bramek, ale z drugiej strony też sporo ich traci” – analizował grę najbliższego rywala Lijewski.
Dodał, że kielecka drużyna w środowym spotkaniu musi się skupić na tym, co jest jej mocną stroną w tym sezonie, czyli na obronie.
Kieleccy fani liczą, że ich pupile we Francji nie będą mieli problemów ze skutecznym wykonywaniem rzutów karnych. W meczu z RK Zagrzeb zawodnicy polskiej drużyny na linii siódmego metra stawali dziewięć razy, zdobywając tylko trzy bramki.
„Ale w ostatnim ligowym meczu z Górnikiem Zabrze wykorzystaliśmy wszystkie cztery rzuty karne. Myślmy pozytywnie i nie dołujmy się tym co było z Zagrzebiem. Chłopaki na treningach wykonują sporo karnych, ale czasami jest taki dzień, że coś ci nie idzie. Nie ma jednak co ukrywać, że trochę tych karnych w tym sezonie przestrzeliliśmy, więc faktycznie warto trochę +dopieścić+ ten element gry” – przyznał Lijewski.
Najbliższy mecz będzie miał trochę podtekstów. Do francuskiej drużyny po czterech latach spędzonych w Kielcach wrócił po zakończeniu ostatniego sezonu wspomniany wcześniej Tournat. Jego miejsce w Industrii zajął 23-letni kołowy Theo Monar, który całą zawodową karierę spędził właśnie w HBC Nantes.
„Znam zawodników zespołu z Nantes, ich mocne i słabe punkty, ale to też działa w drugą stronę, oni wiedzą jak ja gram. Jedno jest pewne, czeka nas bardzo trudne spotkanie. To dla mnie na pewno szczególny mecz, zagram przecież przeciwko swojej byłej drużynie. Ale teraz jestem w Kielcach i zrobię wszystko, abyśmy to my po tym pojedynku cieszyli się ze zwycięstwa” – zapewnił Monar.
Środowe spotkanie rozpocznie się w Nantes o godz. 20.45. (PAP)
Autor: Janusz Majewski
maj/ sab/