Niezwykle cenny punkt
Pierwsza połowa nie zapowiadała końcowego rozstrzygnięcia. Legia prowadziła 2:0 i całkowicie panowała na boisku. Podopieczni trenera Kamila Kuzery w doliczonym czasie gry zdobyli kontaktową bramkę po strzale Belga Martina Remacle'a, a wcześniej błąd popełnił Artur Jędrzejczyk. To pozwoliło im wrócić do gry.
"Legia strzeliła nam szybko dwie bramki, w pierwszej połowie nie realizowaliśmy naszych założeń przedmeczowych. Po przerwie wyszliśmy zmobilizowani, pokazaliśmy, co potrafimy i dzięki temu udało się nam odwrócić losy spotkania" – powiedział Mariusz Fornalczyk.
Pomocnik Korony, pozyskany w przerwie zimowej z Pogoni Szczecin, pojawił się na boisku od początku drugiej połowy. Już po kilku minutach mógł zdobyć bramkę.
"Wygrałem pojedynek z piłkarzem Legii, ale strzał mi już nie wyszedł. Mam nadzieję, że następnym razem już mi się to uda. To mój drugi mecz w ekstraklasie w barwach Korony. Z każdym spotkaniem i minutami spędzonymi na boisku nabieram pewności siebie" – podkreślił 20-latek.
Trener Korony miał w tym meczu nosa do zmian. W 73. min wprowadził do gry Dalmau, wówczas kielczanie przegrywali 2:3.
"To było dla nas trudne spotkanie, bo wynik wielokrotnie wymykał nam się z rąk. Łapaliśmy kontakt z rywalem, po czym oni znowu uciekali. Ważne jednak, że ani przez moment nie zwiesiliśmy głów, tylko walczyliśmy do końca" – przyznał po meczu hiszpański napastnik, który w doliczonym czasie drugiej połowy zdobył swoją czwartą bramkę w ekstraklasie, doprowadzając do wyrównania.
"To niesamowite uczucie strzelić bramkę w takim momencie. Ma ona dla mnie duże znaczenie i jestem z tego powodu niezmiernie szczęśliwy. Najważniejsze jednak, że dzięki niej zdobyliśmy niezwykle cenny punkt" - zaznaczył 29-latek.
Co zrozumiałe w zgoła odmiennym nastroju byli po meczu legioniści.
"Ten remis to dla nas porażka. Kontrolowaliśmy mecz do czasu naszych głupich, kompletnie niepotrzebnych decyzji. Straciliśmy pierwszą bramkę i Korona wróciła do gry. Jesteśmy ogromnie rozczarowani, ale przed nami jeszcze 12 spotkań" – powiedział po meczu trener gości Kosta Runjaic.
Dzięki temu remisowi kielczanie utrzymali 15. pozycję w tabeli, ale znajdującą się bezpośrednio za nim, już w strefie spadkowej, Puszczę Niepołomice wyprzedzają tylko korzystniejszą różnicą bramek. W następnej kolejce (3 marca) Korona zmierzy się na wyjeździe z Zagłębiem Lubin.(PAP)
Autor: Janusz Majewski
maj/ pp/
