Rywalizację z Kwidzynem chcemy zamknąć w dwóch spotkaniach
Obrońcy mistrzowskiego tytułu wygrali fazę zasadniczą odnosząc 25 zwycięstw w 26 spotkaniach. Jedyną porażkę ponieśli z odwiecznym rywalem Orlenem Wisłą Płock we własnej hali (28:29). W rewanżu pokonali jednak drużynę trenera Xaviera Sabate (34:29) i do fazy pucharowej przystąpią z pierwszego miejsca. Ich pierwszym rywalem będzie ósmy w tabeli MMTS Kwidzyn.
„Zespół z Kwidzyna ma dobrą obronę, prezentuje niemiecki styl gry, za co odpowiada trener Jaszka (Bartłomiej – PAP). Graliśmy tam dwa lata temu. Do przerwy przegrywaliśmy trzema bramkami. To powinno być dla nas ostrzeżeniem. Nasz najbliższy przeciwnik to zespół, który potrafi sprawić niespodziankę” – podkreślił bramkarz kieleckiej drużyny Andreas Wolff.
„Chcemy pojechać do Kwidzyna i od razu w pierwszym meczu pokazać, kto tutaj jest mistrzem Polski. Szanujemy oczywiście najbliższego przeciwnika, ale tę rywalizację chcemy zamknąć w dwóch spotkaniach. Jednak to na pewno nie będzie łatwy pojedynek, bo każdy zespół w polskiej lidze, który gra z nami nie ma nic do stracenia” – powiedział Dujszebajew, który nie ukrywał, że nie jest zwolennikiem systemu rozgrywek w fazie play-off, który obowiązuje w polskiej lidze.
„Wygraliśmy fazę zasadniczą, a pierwszy mecz gramy na wyjeździe. To daje drużynie, która jest niżej w tabeli po rundzie zasadniczej handicap, a powinno być odwrotnie. Nie rozumiem tego i uważam, że to nie jest najlepsze rozwiązanie” - zaznaczył kirgiski szkoleniowiec.
20-krotni mistrzowie Polski są oczywiście zdecydowanym faworytem sobotniej konfrontacji, ale w kieleckim obozie nikt nie zamierza lekceważyć zespołu z województwa pomorskiego. „Musimy wygrać każdy mecz. Porażka będzie oznaczała jedno dodatkowe spotkanie więcej. Przed nami trudna i intensywna końcówka sezonu. Musimy oszczędzać siły i rozsądnie nimi gospodarować” – powiedział niemiecki bramkarz Industrii.
Kielecka drużyna niemal przez cały sezon miała spore problemy kadrowe. Teraz sytuacja znacznie się poprawiła. Oprócz kontuzjowanych Szymona Sićki i Hassana Kaddaha, których w tym sezonie nie zobaczymy już na parkiecie, pozostali zawodnicy nie narzekają na poważniejsze urazy.
„Na początku sezonu nie byliśmy w najlepszej dyspozycji. Ale wtedy praktycznie każdy z nas miał jakąś kontuzję. Teraz, kiedy mamy szerszy skład, prezentujemy się znacznie lepiej. To dobry prognostyk przed najważniejszymi meczami sezonu, zarówno w polskiej lidze, jak i w Lidze Mistrzów” – podkreślił Wolff.
Rywalizacja toczy się do dwóch zwycięstw. Drugie spotkanie rozegrane zostanie 13 kwietnia w Kielcach.
Początek sobotniego meczu MMTS z Industrią o godz. 15 w Kwidzynie. (PAP)
Autor: Janusz Majewski
maj/ sab/
